Dzień Hiszpańskości w stolicy Katalonii

9287
0
Share:

We wrześniu w święto narodowe Katalonii zwolennicy niepodległości tego regionu zorganizowali niezwykłe wydarzenie zwane Via Catalana, polegające na utworzeniu łańcucha ludzkiego poprzez całe katalońskie terytorium. 11 września ponad 1,6 miliona osób złapało się za ręce, łańcuch ciągnął się od północy sąsiedniego regionu Walencji aż po południowe krańce francuskiej Katalonii. Dziennik 'El Periódico’ udostępnił nagranie z helikoptera części tej niezwykłej demonstracji z odcinka pomiędzy Barceloną a Torderą.

Pełna nazwa manifestacji to 'Via Catalana cap a la Independència’ czyli 'Katalońska droga do niepodległości’. O ile w poprzednich latach z okazji święta narodowego Katalończycy zwyczajnie wychodzili na ulice Barcelony, tym razem wykazali się nieco większą kreatywnością i trzeba przyznać, że efekt był imponujący.

Ta pokojowa demonstracja cieszyła się popraciem rządzącej w Katalonii koalicji Esquerra Republicana (ERC) i Convergencia i Unió (CiU), natomiast spotkała się ze stanowczą krytyką pro-hiszpańskich partii, które już szykowały odpowiedź, zaplanowaną na 12 października.

Tego dnia w Hiszpanii i wielu krajach Ameryki świętuje się tzw Dzień Hiszpańskości (Dosłowne tłumaczenie z Día de la Hispanidad). Dzień ten w rzeczywistości upamiętnia tzw 'Odkrycie Ameryki’ przez Krzysztofa Kolumba w 1492. Rzekomo to właśnie 12 października z jednego z hiszpańskich żaglowców po raz pierwszy po długiej morskiej tułaczce dostrzeżono ląd. W Hiszpanii oraz Ameryce dzień ten jest również znany jako Dzień Rasy Hiszpańskiej (Dia de la Raza lub Dia de la Raza Española). Ze względu na charakter święta oraz jego kontrowersyjną nazwę, w wielu krajach, m.in na Kubie nie upamiętnia się tego dnia sprzed ponad 500 lat. W innych krajach zmieniono nazwę na np. Dzień Oporu Rdzennej Ludności (Wenezuela) czy też Dzień Szacunku wobec Zróżnicowania Kulturowego (Argentyna). Także w Katalonii ten dzień nie cieszy się szczególną popularnością i przywołuje echa nie tak odległej przecież dyktatury kiedy to 'hiszpańskość’ została Katalończykom i innym narodom wewnątrz Hiszpanii narzucona.

Pl. Catalunya 12 października

Pl. Catalunya 12 października

Nie znaczy to oczywiście, iż 12 października Hiszpanie świętują ludobójstwo w Ameryce lub gloryfikują imperium jakim władał ich kraj na przestrzeni kilku wieków. Zapewne dla znakomitej większości jest to okazja do celebrowania dziedzictwa kulturowego swojego kraju, natomiast dla znacznie mniejszej grupy nacjonalistów – okazja do zamanifestowania swojego szowinizmu i ksenofobii. Podobnie to wyglądało w Barcelonie tydzień temu, gdzie na Plaça Catalunya prawicowe, pro-hiszpańskie – Partido Popular i Ciutadans, zorganizowały manifestację na rzecz pozostania Katalonii w granicach Królestwa Hiszpanii. Według policji miejskiej uczestniczyło w niej około 30 tysięcy osób, natomiast organizatorzy podali liczbę 160 tysięcy. Obie partie polityczne zorganizowały przemówienia polityków, sportowców oraz innych znanych osób, rozdawano propagandowe koszulki, nalepki oraz tabliczki z napisami. Partido Popular na przykład rozdawało koszulki z napisem „Som 47 millons” czyli „Jest nas 47 milionów”, przekonując, iż razem Hiszpania jest silniejsza. Ciutadans z kolei rozdawali naklejki z flagami Hiszpanii, Katalonii oraz Unii Europejskiej. Cały plac zapełnił się też dwustronnymi hiszpańsko-katalońskimi flagami oraz, w mniejszym stopniu, hiszpańskimi. Pomijając małą grupę osób z faszyzującej organizacji Casal Tramuntana, na Plaça Catalunya zgromadzenie miało pokojowy charakter. Z moich obserwacji wynika, iż sporą część tej manifestacji stanowiły osoby starsze, zapewne przyzwyczajone do życia w Hiszpanii i obawiające się drastycznych zmian.

Manifestacja na Pl. Espanya

Manifestacja na Pl. Espanya

Zupełnie inaczej wyglądała manifestacja z Plaça Espanya, gdzie zebrały się grupy o poglądach jawnie faszystowskich, neonaziści oraz falanga. Jak później się dowiedziałem, większość z nich przybyła autokarami z Madrytu. Miałem okazję zobaczyć tę grupę około 350 osób z bliska. Otoczeni kordonem policji wznosili okrzyki takie jak „Arriba España” czy też „Katalońskość jest hiszpańskością”. Wiele było też obraźliwych okrzyków skierowanych przeciwko prezydentowi Katalonii Arturowi Masowi. Nie zabrakło symboli faszystowskich i rasistowskich – symboli falangi, krzyży celtyckich symbolizujących dominację białej rasy. Treść jednego z transparentów nawiązywała do podbicia przez Hiszpanów Ameryki: „Nie będziemy przepraszać za naszą historię. 12.10.1492 – Zawsze dumni”. Wśród manifestantów znaleźli się też sprawcy wrześniowego ataku na filię katalońskiego rządu w Madrycie – jak widać wciąż na wolności i całkowicie bezkarni. Na miejscu zgromadzili się dziennikarze oraz wielu gapiów. Radykałowie zostali przez policję odeskortowani na wzgórze Montjuic, a następnie odprowadzeni do autobusów, którymi wrócili tam skąd przybyli. Całe szczęście poza jednym odosobnionym incydentem kiedy to grupka neonazistów została zaatakowana przez antyfaszystów w dzielnicy Sants, udało się uniknąć rozruchów.

Antyfaszyści na Pl. Universitat

Antyfaszyści na Pl. Universitat

Na Plaça Universitat zebrali się z kolei wyżej wspomniani antyfaszyści, którzy okazali swój sprzeciw wobec skrajnie prawicowych i antykatalońskich manifestacji organizowanych tego dnia w Barcelonie. Nie zabrakło przemówień organizacji antyfaszystowskich z Madrytu, Berlina, a także Warszawy. Demonstraci mieli raczej poważne miny, zdecydowanie nie podobała im się obecność radykałów na ulicach Barcelony tego dnia. Poza obraźliwymi okrzykami w stronę policji oraz kilku słownych utarczek z osobami prowokacyjnie wznoszącymi hiszpańskie flagi w stronę demonstrantów, nie doszło do żadnych nieprzyjemnych incydentów. Jednak w powietrzu dało się wyczuć podniosłą atmosferę tego dnia oraz napięcie, które podzieliło katalońskie społeczeństwo. Biorąc pod uwagę, iż Barcelona ostatnimi czasy jest w centrum uwagi całego kraju, z pewnością będę miał o czym pisać w najbliższych miesiącach.

Podziękowania dla Pauliny 'Puelli’ za zdjęcia.

Share: