Tajemnice barcelońskiego metra. Stacje-widma i legendy z podziemia.
Metro w Barcelonie powstało w 1924 roku. Pierwsza linia nazywała się Gran Metro i funkcjonowała między Plaça Lesseps i Liceu. Dzisiaj istnieje aż 165 stacji i 11 linii, w tym trzy całkowicie zautomatyzowane, co jest innowacją w skali kraju. Jednak długa historia barcelońskiego metra pozostawiła aż 12 nieczynnych stacji, które z różnych powodów zamknięto bądź nigdy nie oddano ich do użytku.
Estación Banco
Niewielu wie, że pod budynkiem dzisiejszego banku Caixa Catalunya, usytuowanego na placu Antonio Maura znajduje się tajemnicza stacja „Banco”, skonstruowana w 1911 roku. Jej nazwa pochodzi od znajdującego się tam niegdyś Banco de España. Oficjalnie nigdy nie została uruchomiona, ale legenda mówi co innego. Po godzinach funkcjonowania metra dla mieszkańców, pod instytucję miał podjeżdżać specjalny „pociąg pieniężny” („tren del dinero”), który zajmował się dystrybucją monet. Stacja ta nie miała wyjścia na ulicę, chociaż zachowały się do dzisiaj stare schody, jak również perony, długości około 23 metrów, które mogą zobaczyć tylko maszyniści. Nigdy natomiast nie pojawiła się na planach metra i nigdy nie zatrzymał się tam żaden pociąg z mieszkańcami. Podobno funkcjonowała w ukryciu aż do lat 40.
Estación Correos
Ta interesująca, mroczna stacja została otwarta w 1934 roku jako ostatnia na dawnej linii Gran Metro (dzisiejsza L4). Znajdowała się blisko Estación de França de Barcelona i posiadała tylko jeden tor oraz ciekawe sklepienia na suficie. Została zamknięta w 1972 roku, gdy linię przedłużono i Correos zastąpiono stacją Barceloneta.
Do dzisiaj zachowały się resztki peronu, które możemy dojrzeć, jeśli przykleimy nos do szyby jadąc w kierunku La Pau, między Jaume I i Barceloneta. Przy odrobinie wysiłku dostrzeżemy też ówczesne reklamy na ścianach, starodawne łuki oraz ławki, na których oczekiwały kiedyś na metro dziesiątki pasażerów. Natomiast na fasadzie Correos de Barcelona można dojrzeć jeszcze dawne zejście do metra ukryte pod metalową kratą.
Estación Gaudí
Ta stacja-widmo, dedykowana słynnemu miejskiemu architektowi, nigdy nie została oddana do użytku. Skonstruowano ją w 1968 roku i miała łączyć linię L2 z linią L5, funkcjonując na odcinku Horta-Paralelo, jednak z powodu zmiany planów zagospodarowania miejskiego i późniejszej zbyt małej odległości od stacji Sagrada Familia nigdy do tego nie doszło.
Podobno istnieje legenda miejska mówiąca o tym, że widziano na niej wciąż czekających ludzi. Jej perony do dzisiaj są zachowane w idealnym stanie, a można je dojrzeć wyjeżdżając z Sagrada Familia w kierunku Hospital de Sant Pau linią L5. Część pomieszczeń została wykorzystana jako siedziba emerytowanych pracowników TMB, a zachowana przestrzeń służy również kontroli ruchu metra.
W roku 2009 stacja Gaudí została na klika dni przywrócona do życia i rozświetlona na czas Świąt Bożego Narodzenia.
Legendy krążące między pracownikami TMB.
Opowieści, które krążą wśród pracowników barcelońskiego metra potrafią zmrozić krew w żyłach. Jedna z nich mówi o pojawiających się cieniach dwójki dzieci, które zginęły porażone prądem w tunelach stacji Catalunya. Ma to związek z modą w katalońskim metrze, która narodziła się na początku lat ’80 i polegała na wdrapywaniu się na dach pociągu i czerpania radości z tej formy „podróżowania” (tzw. metrosufristas). Trakcje elektryczne miały wtedy pochłonąć wiele ofiar, i to z nimi związane są opowieści o duchach z tej stacji metra, lubiących jawić się na wysokości wagonów przy torze numer 2. Podczas weekendów warto przyjrzeć się tamtejszym sufitom, bo podobno w te dni nieokreślone zjawy lubią odprowadzać mieszkańców na peron.
Inne słynne historie mówią o magicznych postaciach, których oczy świecą światłem odbitym z reflektorów pociągu, czy w końcu o niezidentyfikowanych zjawach, widocznych tylko na taśmach kamer bezpieczeństwa stacji Rocafort. Ta ostatnia legenda ma tak ogromny wpływ na wyobraźnię, że wciąż pracownicy boją się obejmować stanowisko opiekuna owej stacji po usłyszeniu historii o duchach, które się tam pojawiają i pociągach-widmo, które przejeżdżają po godzinach funkcjonowania linii. Opowieści te przechodzą z ust do ust, jak ta, według której kiedyś do pracownika Rocafort podszedł podróżny i dziwnym tonem głosu zapytał, kiedy zostanie zainaugurowana linia numer 2, gdy tymczasem otwarto ją już siedem lat wcześniej…
Znana jest też legenda o ciałach węży, przejechanych przez pociągi metra i masowo odkrywanych przez policję niedaleko ścieków. Miały być one ogromnych rozmiarów i do dzisiaj nieznana jest geneza tej historii.
Dzisiaj, wsiadając do coraz to bardziej nowoczesnych pociągów i korzystając ze świeżo zainaugurowanych stacji nie zapominajmy, że barcelońskie metro ma duszę, naznaczoną przez długą i ciekawą historię na przestrzeni swoich niemal stu lat istnienia.
Źródła:
http://mitologiayleyendas.ning.com
http://www.3viajesaldia.com
http://www.marginalforum.com
http://www.teleobjetivo.org