„Zróbmy polski teatr w Barcelonie!” – Wywiad z Joanną, prowadzącą warsztaty Te-Art.

Share:
Fot: Luisa Himiob

Fot: Luisa Himiob

Prowadząca barcelońskie warsztaty Joanna Pierzyńska to wokalistka, kompozytorka, autorka tekstów, aktorka, przewodnik po kilku dziedzinach sztuki, ale przede wszystkim osoba nie przestająca się uczyć. Obserwatorka świata. Twórczyni projektu muzycznego ta.k; należy do grupy teatralnej La Bicicleta, z którą to ostatnio wystawiła cykl krótkich form teatralnych. To również aktorka i wokalistka w powstającym musicalu pod tytułem Jardín de Eros.

Dzisiaj opowiada nam o powstaniu, rozwoju i dalszych planach pierwszej polskiej grupy teatralnej w Barcelonie Te-Art.

Polacy robią teatr polski w Barcelonie?

Powoli… Polacy żyjący w Barcelonie spotkali się przed kilkoma miesiącami i zgodnie doszli do wniosku, że potrzebują wypowiadać się w języku polskim. Tak powstała, mówiąc w skrócie, Grupa Artystyczna, której jednym z pomysłów – fantastycznych, jak się okazało – było stworzenie warsztatów teatralnych.

„Praca nad postacią, jej konstruowanie – poza tym co pokazuje tekst – sprawia, że przestajemy używać stwierdzeń typu ” ja bym nigdy…”. Że nasze zachowania są wynikiem życiowych doświadczeń i można się pomylić w ocenie kogoś, nie znając jego życiowego bagażu.”

Czemu służą warsztaty teatralne?

Odkrywaniu siebie. Uświadamianiu sobie ludzkich emocji, zachowań, reakcji, mechanizmów, wyzwalaniu tych głęboko ukrytych. Uczeniu się obserwacji – i tych obserwacji wykorzystywania podczas pracy nad kreowaniem postaci. Służą czasem wykrzyczeniu czegoś, a czasem wyśmianiu, często samego siebie. Śmianie się z siebie jest takie wyzwalające! A jeśli jeszcze ktoś nam w tym zdrowym śmianiu się towarzyszy, to już nawet pojawia się szansa na zawarcie przyjaźni. A o przyjaźń, taką prawdziwą, nie facebook’ową, bardzo trudno. I trudniej w kulturze nie do końca nam znanej. Warsztaty służą wyzwalaniu kreatywności: tutaj możesz być kimś, kto tylko przyjdzie ci do głowy, kim nie odważyłbyś się być w „normalnym” życiu. Kimś, o czyim istnieniu jeszcze nawet nie wiesz… Szefem znienawidzonego przez Ciebie szefa’ ha ha ha. Praca nad postacią, jej konstruowanie – poza tym co pokazuje tekst – sprawia, że przestajemy używać stwierdzeń typu ” ja bym nigdy…”. Że nasze zachowania są wynikiem życiowych doświadczeń i można się pomylić w ocenie kogoś, nie znając jego życiowego bagażu. To też zabawa ze stereotypami, ich używanie i przeciwstawianie się im. Wreszcie warsztaty są po prostu miejscem spotkań różnych światów – bo każdy z nas jest takim odrębnym światem.

„Aktorstwo czyni z nas odważnych.”

Kto może być aktorem?

A ktoś nie może? Dzieci są świetnymi aktorami kiedy bawią się… No właśnie, dzieci mają nieograniczoną wyobraźnię w dobieraniu sobie ról. I kiedy wcielają się w rodzica, nauczycielkę czy słonia siedzącego na drzewie, to RZECZYWIŚCIE nimi są. Aktorstwo wymaga ciągłego próbowania.

Czyli jest dla odważnych…

Nie. Aktorstwo czyni z nas odważnych. Bo raz się odważymy, a potem jest coraz ciekawiej. Ta odwaga coraz odważniejsza uzależnia. I chce się więcej. Ta przygoda nie ma końca. Zawsze jest jeszcze coś, co wymaga trochę większej odwagi.

A Ty czego się boisz?

Ciszy, kiedy publiczność powinna pękać ze śmiechu, a nie pęka. Albo kiedy się śmieje w dramatycznym momencie, a w moim założeniu nie powinna, bo to moment wzruszający. I w dziesiątkach innych sytuacji – dlatego chcę robić teatr!

Komedia czy dramat?

Komedia to ukryty dramat, zawsze. A kiedy jest dramatycznie, zawsze można usłyszeć ten czyjś niespodziewany, nerwowy śmiech. To ktoś, kto kiedyś przez ten dramat przeszedł.

„Nie udawaj, że jesteś kominiarzem, lecz bądź nim”.

Powstanie polski teatr amatorski w Barcelonie?

Nie istnieje dla mnie określenie „amator”, w żadnej dziedzinie. Jaka jest różnica między skrzypkiem-amatorem i skrzypkiem-profesjonalistą, kiedy uczy się nowego utworu? To samo narzędzie (skrzypce), ten sam cel: zagrać najlepiej, jak to tylko możliwe. Pieniądze są tu sprawą drugorzędną. „Amator” może być lepszy od „profesjonalisty” jeśli poważnie traktuje proces przygotowania, tak? Można być mistrzem – artystą, jeśli tylko wkłada się w pracę maksymalne, profesjonalne zaangażowanie. Profesjonalista to człowiek szczery w tym co robi, ot co. Do tego namawiam na warsztatach: nie udawaj, że jesteś kominiarzem, lecz bądź nim.

A co, gdy ktoś nie chce? Nie może, ot po prostu?

Bywa tak, że w danym momencie życia nie możemy wcielić się w jakąś postać, z różnych przyczyn. Bo, na przykład, dotykalibyśmy zbyt świeżych ran, czegoś, co niedawno nam się przytrafiło. Tutaj każdy musi zdecydowac, być inteligentnym, bo można sobie zrobić krzywdę. Zajęcia muszą być oparte na zrozumieniu i szacunku, zawsze. I wzajemnym wsparciu we wszystkim, czego się podejmujemy.

„Bo jednak potrzebujemy kontaktu z językiem, którym najpełniej się posługujemy, nie tylko podczas wakacji czy Świąt w Polsce. Potrzebujemy być zrozumiani w taki prosty sposób, tylko o tym nie wiemy. Uczymy się radzić sobie bez tego – ale w ten sposób uciszamy ważną część siebie.”

Dlaczego po polsku?

Mieszkam w Barcelonie już 11 lat i przez pierwszą dekadę mego barcelońskiego życia nie spotykałam tutejszej Polonii. Przeznaczenie (i brak miejsc na półkach z książkami) zawiodły mnie obarczoną siatkami pełnymi pisarzy do powstającej właśnie Polskiej Biblioteki. A potem się stało: bo jednak potrzebujemy kontaktu z językiem, którym najpełniej się posługujemy, nie tylko podczas wakacji czy Świąt w Polsce. Potrzebujemy być zrozumiani w taki prosty sposób, tylko o tym nie wiemy. Uczymy się radzić sobie bez tego – ale w ten sposób uciszamy ważną część siebie.

Idealna kompania teatralna?

Nasza, hahaha. Idealna? Taką, w której panuje szczerość, otwartość, zaangażowanie wynikające z wiary w to, co się wyraża – a nie z ambicji. Grupa ludzi świetnie się rozumiejąca, choć nie koniecznie myśląca tak samo. Ale tak, szanująca się, słuchająca się wzajemnie i wzajemnie się od siebie ucząca. Wierzę, że każdy wnosi część siebie i wszystkie te części tworzą coś pięknego, wspólnego, opartego na różnorodności. Tylko wtedy to jest prawdziwe, a bez prawdy nie ma sztuki. Nasza grupa!

A czym jest sztuka?

Życiem. Życie jest sztuką, jednocześnie. Sztuka to nie zatrzymywanie się, gdy jest trudno – bądź nudno – ale ciągłe szukanie drogi… Dróg… Artysta to ktoś, kto się nie zatrzymuje. Może się mylić, och, i to wielokrotnie. Ale nie myli się tylko ten, kto nic nie robi. Więc róbmy teatr w Barcelonie!

„Skoro już tyle wkładamy w to emocjonalnego zaangażowania, to pokazanie czegoś choćby gronu znajomych jest ekscytujące i bardzo mobilizujące.”

Co dalej?

Dalej praca; mam nadzieję, że coraz więcej pracy. Grupa jest fantastyczna, zaczynamy sobie ufać (bez tego nie ma teatru), zacieśniają się przyjaźnie. Jest świetna zabawa! Szukamy sali z prawdziwego zdarzenia. Dotąd miejsca użyczała nam cudowna World Class Bcn Language School, za co tutaj bardzo dziewczętom po stokroć dziękuję. Bez Waszej pomocy nic by się nie zadziało. Ale czas na przestrzeń otwartą, w której będziemy mogli swobodnie pracować nad ciałem i głosem bez obawy, że przeszkadzamy w zajęciach. Gdyby ktoś chciał nam w tym pomóc, znał jakieś miejsce, będziemy wdzięczni za informację.

Będą przedstawienia jak w prawdziwym teatrze? Z publicznością?

Taki mamy plan. Skoro już tyle wkładamy w to emocjonalnego zaangażowania, to pokazanie czegoś choćby gronu znajomych jest ekscytujące i bardzo mobilizujące.

Dziękuję za rozmowę!

teartlogosmall

Chcesz uczestniczyć w Warsztatach? Skontaktuj się z Joanną!

Tel. 605 79 86 28
Emai: patacin@hotmail.com

Zapraszamy również do śledzenia grupy Te-Art na Facebooku.

 

GALERIA ZDJĘĆ:
Autor: Tomasz Słota

Share: