Jak Polak założył meksykańską restaurację w Barcelonie

1184
0
Share:

Dzisiaj odkrywamy nowe miejsce na gastronomicznej mapie Barcelony. La Condesa powstała jesienią tego roku w dzielnicy Sant Antoni – centrum miasta, lecz nieco spokojniejszym i oddalonym od głównych skupisk turystów. Lokal jest miejscem wyjątkowym, nie tylko ze względu na świetny wystrój i ofertę w karcie, ale dlatego, że jednym ze współzałożycieli jest krakowianin, Piotr.  Nasz rodak, w ramach nowego cyklu o polskich przedsiębiorcach w Barcelonie opowiada nam o tym, co połączyło go z meksykańskimi klimatami na tyle, żeby otworzyć restaurację, czy była to trudna droga, oraz jak fuzja międzynarodowej komitywy tworzy niesamowite miejsce na mapie miasta.

Zacznijmy od standardowego zestawu pytań: jak długo mieszkasz w Barcelonie, skąd się tu wziąłeś i co sprawiło, że zostałeś?

Mieszkam w Barcelonie od 15 lat i szczerze mówiąc sam nie mogę w to uwierzyć, że tyle czasu już minęło. Pomysł na przeprowadzkę do Hiszpanii pojawił się podczas moich studiów. Zacząłem tam uczęszczać na kurs hiszpańskiego i momentalnie zakochałem się w tym języku i kulturze. Wymyśliłem, że najlepszym sposobem na szybką naukę tego języka, jak i poznanie kultury, będzie zamieszkanie w Hiszpanii. Dodam też, że każda kolejna spędzona zima w Polsce, tylko utwierdzała mnie w mojej decyzji (śmiech). I tak też się stało, tydzień po mojej obronie pracy magisterskiej byłem już w Barcelonie. Nigdy jakoś specjalnie nie planowałem ile czasu tu spędzę, ale bardzo szybko okazało się, że to idealne miejsce dla mnie. Przepiękna architektura, wyluzowani ludzie, idealna pogoda, bliskość morza i gór – to tylko niektóre atuty tego miasta. Tutaj też poznałem moją żonę, i tak z młodzieńczego i odrobinę szalonego kaprysu, Barcelona stała się moim domem.

La Condesa to meksykańska restauracja i koktajl bar. Powstała w październiku 2022 roku, czyli jest bardzo świeżą inicjatywą Twoją i Alejandra, Meksykanina, z którym przyjaźnicie się od ponad 12 lat i dla którego kuchnia meksykańska zapewne nie ma tajemnic. Trzecią wspólniczką jest Anne, Irlandka, która ma ogromne doświadczenie w prowadzeniu baru z koktajlami. Jak doszło do tego, że postanowiliśicie otworzyć La Condesę?

Tak jak wspomniałaś, przyjaźnimy się z Alejandrem ponad 12 lat. Poza tym, że to świetny i zabawny kumpel, ma on bardzo duże doświadczenie w meksykańskiej gastronomi oraz pracy za barem. Spędził kilka lat pracując w restauracjach w Mexico City i w najlepszych koktajl barach w Londynie. Odkąd pamiętam, zawsze marzył, żeby stworzyć lokal, gdzie będzie mógł wykorzystać zdobyte doświadczenie. W końcu, na przełomie czerwca i lipca tego roku, natrafiła się okazja, którą wspólnie postanowiliśmy wykorzystać. Do zespołu dołączyła także Anne, która bardzo zapaliła się do naszego pomysłu. Jest ona jednocześnie właścicielką innego koktajl baru, jej doświadczenie i pomoc są nieocenione. Ja się głównie zajmuję sprawami technicznymi i administracja, choć od czasu do czasu można mnie także zobaczyć za barem czy w roli kelnera.

Jakie były początki? Czy trudno jest obecnie założyć własną działalność w Barcelonie?

Jak można się domyślać, wszystko zaczyna się od znalezienia właściwego lokalu w dogodnym miejscu. Nasza restauracja zlokalizowana jest w dzielnicy Sant Antoni, w bliskiej odległości od targu Mercat de Sant Antoni. Niestety nie obyło się bez remontu, który można powiedzieć, że był najbardziej stresującą, czasochłonną i kosztowną częścią całego przedsięwzięcia. Samo założenie własnej działalności (sociedad limitada) było dość proste i szczerze mówiąc najlepiej zlecić to firmie, która sie tym zajmuje profesjonalnie (gestoria). Poza tym jest mnóstwo innych rzeczy, które trzeba zorganizować, m.in. znalezienie rzetelnych dostawców świeżych produktów i alkoholi, zatrudnienie właściwego personelu, stworzenie ciekawego menu czy marketing.

Wszystko to zajęło nam około 3 miesięcy. Momentami było bardzo ciężko, ale w końcu się udało i jesteśmy bardzo szczęśliwi, że możemy się teraz całkowicie skupić na naszych klientach i dostarczaniu im usługi na najwyższym poziomie.

Branża gastronomiczna w 2020 roku bardzo ucierpiała, z wiadomego powodu. Nie boicie się powtórki takiego scenariusza?

Ryzyko jest zawsze, szczególnie w tak niestabilnych czasach, ale jestesmy pozytywnie nastawieni. Wierzymy, że wkładając w coś dużo pracy i serca, zawsze jest szansa na sukces. Chcemy stworzyć miejsce, w którym przede wszystkim spędza się miło czas w gronie znajomych i do którego chce się wracać. Żeby to osiągnąć skupiamy się na trzech, według nas, najważniejszych elementach – wysoka jakość potraw i koktajli, doskonały serwis oraz niepowtarzalna atmosfera.

Nastawiacie się na lokalnych klientów, czy bardziej turystów? Przychodzą do Was rodowici Meksykanie?

Wszyscy są u nas bardzo mile widziani. Zależy nam bardzo na mieszkańcach Barcelony, ponieważ, tak jak wspomniałem wcześniej, chcielibyśmy, żeby nasi klienci chętnie do nas wracali. Natomiast nasze miasto jest pełne turystów i obcokrajowców, także gościliśmy u siebie ludzi z całego świata. Naturalnie odwiedza nas też mnóstwo Meksykanów, którzy tęsknią za swoimi potrawami, ich opinia jest dla nas bardzo ważna.

Dania meksykańskie znane są między innymi z pikantnych smaków. Jak byś zachęcił naszych rodaków do spróbowania tej kuchni i co polecasz szczególnie, zarówno z karty dań, jak i koktajli?

Moim skromnym zdaniem, kuchnia meksykanska jest jedna z najlepszych na świecie. W 2010 roku została wpisana na listę niematerialnego dziedzictwa UNESCO. Jest pełna niesamowitych połączeń smaków, bardzo kolorowa i wyrazista. Od razu uspokoję ludzi, którzy nie lubią pikantnego jedzenia. Pikantne są głównie sosy (salsas), a mamy w naszej ofercie też takie, które w ogóle nie są pikantne.

Jeżeli miałbym coś polecić, to zdecydowanie Tacos de Cochinita Pibil. To tradycyjne danie kuchni z półwyspu Jukatan. Przyrządza się je z mięsa wieprzowego, marynowanego w soku z kwaśnej pomarańczy, achiote i innych przyprawach, gotowane wiele godzin na wolnym ogniu. Podawane na kukurydzianej tortilli wraz z marynowaną czerwoną cebulą. To jest moje ulubione danie, ale jestem pewien, że każdy znajdzie coś dla siebie. Mamy też sporo opcji wegańskich i wegetariańskich.

La Condesa to nie tylko pyszne jedzenie, ale także okazja, żeby skosztować wyśmienitych koktajli i tradycyjnych meksykańskich alkoholi takich jak tequila czy mezcal. Polecam spróbować nasze Margaritas, a przede wszystkim tę pikantną z lekkim dymnym posmakiem. Jestem pewien, że czegoś takiego jeszcze nie próbowaliście. 

Rozpoczynają się Mistrzostwa Świata w piłce nożnej Katar 2022 i tak się złożyło, że pierwszy mecz naszej Reprezentacji jest właśnie z Meksykiem. Komu zamierzasz kibicować?

Oczywiście Polsce! (śmiech). Będzie zabawnie, ponieważ Alejandro też będzie mocno wspierał swój kraj. Zarówno ten mecz, jak i wszystkie inne mecze Mistrzostw Świata będzie można obejrzeć u nas w restauracji, także zapraszamy wszystkich rodaków! Od razu uprzedzam, że może być tłoczno, także zawsze lepiej zadzwonić wcześniej i zarezerwować stolik. Do zobaczenia!

Dziękujemy za rozmowę!

La Condesa

Godziny otwarcia*:

Środa, czwartek, niedziela:

13:00 – 16:00, 19:30 – 0:00

Piątek, sobota:

13:00 – 16:00, 19:30 – 2:00

Poniedziałek, wtorek: zamknięte

* ze względu na Mundial dni i godziny otwarcia mogą ulec zmianom



Share: